Paula Szymczyk to mózg operacji i serce teal'a. Z jednej strony głowa pełna abstrakcyjnych i kreatywnych pomysłów, z drugiej strony Pani Profesor w dziedzinie excelowych arkuszy i nieszablonowych prezentacji. Ogromna miłośniczka kultury Japońskiej. Jej drugi dom to Tokio. I bezdroża :) O czym przeczytacie na naszym blogu. #tealpeople Paula na insta jest tutaj.
Biały czy czarny?
Mam słabość do obu. B&W.
Kawa czy herbata?
Kawa.
Pizza czy sushi?
Sushi (wege).
Książka czy film?
Książka.
Góry czy morze?
Góry.
Wstawać wcześnie czy późno chodzić spać?
Wstawać bardzo wcześnie. Przed wszystkimi. Obserwować jak świat się budzi do życia.
Najlepsze miejsce na świecie to…
Nara i Tokio w Japonii, ale tak ogólnie, to prawie każde, jeśli jestem z ludźmi na których mi zależy.
Twoja piosenka wszechczasów to…
Nie jestem w stanie wskazać jednej. Za bardzo kocham muzykę i mam teraz w głowie wielu twórców i melodii.
Twoja super-moc to…
Umiejętność słuchania innych.
Guilty pleasure / jak lubisz zabijać czas…
Oglądać filmiki z serii "vinyl tag" lub "my vinyl / record collection" na YT.
Co teraz czytasz…
Powieść koreańskiej pisarki Shin Kyung-Sook - "Fiołki" i opowiadania jednej z moich ulubionych pisarek Carson McCullers, "Komu ukazał się wiatr?".
Co teraz oglądasz…
W oczekiwaniu na kolejne sezony ulubionych seriali, głównie filmy. Ostatnio - "Aftersun" - niesamowicie smutny i refleksyjny obraz depresji ojca oraz córki, ich relacji, podany w pięknych obrazach.
Czego teraz słuchasz…
M.Sage "Paradise Crick" - ciekawego albumu zainspirowanego naturą Colorado. Mix elektroniki, różnego rodzaju szumów, dzwonków, grzechotek, harmonijki ustnej i gitary akustycznej... ciekawy eksperyment. Słucham tego na przemian z ostatnim LP Boy & Bear i boygenius.
TEAL. w trzech słowach?
Niezależność. Nieszablonowość. Pasja.
Jak się zaczęła Twoja przygoda z tym, co obecnie robisz?
Mam wrażenie, jakby to było 100 lat temu. ;) W okresie studiów w Poznaniu, wspólnie z dwójką znajomych postanowiliśmy założyć agencje kreatywną, która skupiałaby się na realizowaniu i wspieraniu kulturowych wydarzeń. Wszyscy studiowaliśmy kierunki artystyczne (ja - muzykologię), więc kwestie związane ze sztuką bardzo leżały nam na sercu. Naszym pierwszym projektem w który włożyliśmy sporo pracy był Festiwal Mrowisko - w jego ramach zrealizowaliśmy performance na poznańskim rynku, a później serie koncertów w nieistniejącej już klubokawiarni Meskalina. Następnie mieliśmy bardziej elegancką wystawę prac kumpla w galerii Myszkowskich i serie nocnych imprez, czy projekcji filmowych w super kawiarni, połączonej z pralnią. Dość niszowy koncept właścicielki - kiedy czekasz na pranie, możesz się czegoś napić, zjeść. Działo się! Wówczas pierwszy raz zetknęłam się z organizacją wydarzeń, ich promocją od A do Z, kontaktem z mediami, marketingiem i PR-em. Jak to się mówi - złapałam bakcyla, dlatego po przeprowadzce do Warszawy, skupiłam się na poszukiwaniu pracy w tych właśnie obszarach. Minęło ponad 13 lat, pracowałam w kilku agencjach, gdzie miałam przyjemność realizować przeróżne projekty. 5 lat temu postawiłam na niezależność i w ten sposób pojawił się teal...
Za co najbardziej cenisz pracę w branży reklamowej / kreatywnej?
Za jej zmienność, dzięki, której nie ma nudy i monotonni. Zmienność, zarówno w kontekście różnorodności projektów, jak i faktu, że z czasem pojawiają się całkowicie nowe narzędzia naszej pracy, a potrzeby odbiorców w każdej generacji są inne. To my musimy znaleźć najlepsze sposoby na to, jak do nich dotrzeć, a to jest ciekawe i ekscytujące z bardzo różnych pobudek. Ponadto - nie bez powodu branża nazywa jest KREATYWNĄ. Kreatywność nie ma granic, więc nasze pomysły na działania często łączą tematy związane ze sztuką, muzyką, kulturą, technologią - czymś co zawsze było dla mnie bardzo ważne i bliskie. Poznawanie i obcowanie z ludźmi z tego obszaru bywa bardzo ekscytujące i inspirujące.
Skąd czerpiesz inspiracje?
Z wszystkiego, co mnie otacza - rozmów z ludźmi, obserwacji otaczającego mnie środowiska, filmów, sztuki, którą się otaczam, książek, które czytam, muzyki, której słucham. Samotnych momentów, które pomagają mi zebrać i poukładać skrawki swoich myśli...
Co cię najbardziej motywuje do działania?
Chęć zobaczenia efektu końcowego, który sobie zaplanowałam i wyobraziłam. Często poprzeczkę stawiam sobie dość wysoko, za każdym razem chcąc realizować tematy nieco inaczej, przecierać nowe szklaki, bo wówczas czuję, że mam wyzwanie, a tego potrzebuje. Rutynę akceptuje i nawet lubię jedynie w podstawowych, życiowych rytuałach, takich jak poranne picie czarnej kawy podczas czytania książki. W pracy cenię sobie nowe doświadczenia.
Projekt, z którego jesteś najbardziej dumny/dumna?
Myślę, że większość realizowanych w naszej agencji projektów daje mi nowe i wartościowe doświadczenia w różnych obszarach. Najbardziej cenie jednak projekty eventowe, które dają możliwość obcowania z odbiorcami, którzy otrzymują realne wsparcie lub wiedzę pozwalającą sie im rozwijać. Takie są na przykład: projekt fotograficzny #streetmeetwarsaw, Slow Space by PUMA, czy był cykl podcastów "Zdrowie Kobiety" dla Reserved realizowany z Martą Niedźwiecką.
Co robiłbyś w życiu, gdyś miał nieograniczone możliwości? Najprawdopodobniej podróżowałabym po świecie, realizowała swoje pasje, uczyła się, rozwijała zagadnienia, które zaczęły mnie interesować mocniej w dorosłym życiu i pomagała ludziom z mniejszymi możliwościami żyć lepiej i również spełniać ich marzenia. Uważam, że doświadczanie odmiennych kultur, poznawanie ludzi z innym spojrzeniem na życie, bywa bardzo pouczające i mocno poszerza perspektywy. Sama do swojej realizacji nie potrzebuje poklasku i widowni. Najbardziej cieszy mnie to, kiedy widzę, że mogłam pomóc innym, nawet w najmniejszy sposób. Jestem też pewna, że działałbym wciąż w obszarach związanych z szeroko pojętą sztuką i kulturą, bo to mnie napędza. Mieszkałabym też blisko natury - pewnie w jakiejś japońskiej wiosce, aby móc codziennie wychodzić na długie, odświeżające spacery z psem.
Polecisz nam coś, co może nas zainspirować – uwaga! wszystkie chwyty dozwolone (muzyka, książka, film, filmik, postać, przedmiot, miejsce, wydarzenie)?
Słuchać siebie i swojej intuicji, doświadczać na własnej skórze. Dotykać, próbować i wąchać. Realizować swoje pomysły na własnych warunkach - od tych najmniejszych, do tych najbardziej szalonych, czy jest to rozwijający kurs, skok ze spadochronem, samotna podróż, wejście na jakiś szczyt na biegunie południowym, czy zrobienie sobie najmniejszego nawet tatuażu. Nie oglądać się na innych i ufać sobie... unikać ludzi, którzy przygaszają w nas tą dziecinną ciekawość. Prawdziwi przyjaciele zaakceptują nas bezwarunkowo i dadzą wsparcie. Polecam też nie klikać w to co sugerują nam giganci technologiczni za pomocą algorytmów - czy to w kontekście filmów, książek, czy muzyki. Szukać, szukać... samodzielnie, jak to bywało za dawnym, analogowych czasów. W tych czasach omija nas sporo naprawdę wartościowego i lepiej dopasowanego do nas contentu, bo idziemy na łatwiznę, wierząc, że ktoś wybierze za nas lepiej i odpowiednio zagospodaruje nasz wolny czas. Dlaczego w tak frywolny sposób go "oddajemy", skoro mamy go tak mało?!